przypomniałam sobie, że dla bratanka mam kupione książeczki na chrzest, a ten już w niedzielę.
więc usiadłam i w 15 minutek powstała taka tartka :)
Odkąd pamiętam zawsze lubiłam coś robić. Początkowo to były kolorowanki. Później śpiewanie. Rysowanie porzuciłam gdy się okazało, że nie bardzo mi idzie. W końcu trzeba ustąpić miejsca lepszym... Ale teraz śpiewam. I to poważnie :) Zaczęłam natomiast dla siebie tworzyć karteczki... Zainspirowana forumowymi koleżankami założyłam bloga...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz