


(w zamyśle, bo wyszły jak wydać)karteczki z gratulacjami.
Na nich postarzone nutki (pierwszy raz robiłam i to kilkoma napojami [owocowa herbatka, czarna herbata i zbożowa kawa Anatol] i przyznam bez bicia, że Anatol był najlepszy).
Końcówki papierów barwiłam natomiast wkładami po starych pisakach (żebyście moje paluchy widziały, chyba przyjdzie je moczyć w rozpuszczalniku ;) )
Niedługo dodam zdjęcie tego na czym pracuję i co ostatnio upolowałam za grosze ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz